Czego nie wolno mówić dziecku o jedzeniu – 10 zdań których unikaj

Czego nie wolno mówić dziecku o jedzeniu – 10 zdań których unikaj

Jako rodzice rożnymi sposobami próbujemy zachęcić dziecko do jedzenia. I pomimo że wynika to z ogromu troski, czasem nasze starania i wypowiadane zdania bardziej szkodzą niż przynoszą wyczekiwany efekt. Poniżej 10 często wypowiadanych w kontekście jedzenia zdań, których radzę Tobie unikać. Wraz ze zdaniami rozwiązania – inne sposoby na komunikację czy działanie.

1. Zjedz obiad / warzywko / mięsko a dostaniesz deserek

Sztandarowy tekst, które na początku pozornie może pomagać. Ostatecznie jednak prowadzi do zniechęcenia dziecka do próbowania obiadu, a zachęcenia do jedzenia słodkiego. Dlaczego? Jeśli „za trud i wysiłek zjedzenia obiadu” na pierwszym miejscu w formie nagrody stawiasz deser – uczysz dziecko ze obiad/ warzywko/ mięsko są gorsze od deseru. Przekazujesz komunikat że obiad jest tak niesmaczny/niedobry/niezdrowy/niefajny że mama aż musi przekupić dziecko deserem by zachęcić je do spróbowania. Ryzykowna i mało efektywna taktyka. Chyba że chcemy nauczyć dziecko uwielbiać słodkie – to wówczas polecam 😉


ROZWIĄZANIE: Jeśli deser/ słodycze podajesz dziecku po obiedzie, dołącz go po prostu do posiłku np. do obiadu. Zamiast wyczekiwania dziecka na deserek po obiedzie, mała porcja zdrowego deseru będzie stałym elementem obiadu.

2. Kiedyś tak lubiłeś truskawki – co jesteś taki wybredny?

Niestety często zdarza nam się nadawać dzieciom etykiety. „Moje dziecko jest takim niejadkiem”, „nie dawaj jej ryżu, bo ona i tak nie zje”, „moja to w ogóle nie rusza mięsa” – znasz to? Etykietowanie w jakimkolwiek obszarze jest niedobre dla dziecka. Tak jak nazywasz dziecko, takim ono siebie widzi. Jak w kółko powtarzasz jakie jest niegrzeczne, to nie oczekuj że nagle stanie się grzeczne. Dziecko utożsamia się z Twoimi stwierdzeniami.

ROZWIĄZANIE: Staraj się przedstawiać jedzenie w różnej formie. Może obecnie nielubiane truskawki będą lubiane w formie koktajlu, zupy owocowej czy pieczone z jabłkiem. Zaakceptuj także że preferencje smakowe dzieci zmieniają się bardzo szybko. Tak więc nielubiany kalafior może po wielokrotnej ekspozycji i kalafiorowych zabawach stać się lubiany. Równie dobrze uwielbiana kukurydza może być odstawiona na rzecz groszku.

Stawianie słodyczy jako dobra niedozwolonego czy nagrody za zjedzony posiłek tylko jeszcze bardziej zniechęca dziecko do jedzenia głównych posiłków| czego nie wolno mówić dziecku o jedzeniu

3. Zjedz jeszcze łyżeczkę, proszę

A może dwie łyżeczki? A może jeszcze kawałeczek? Pamiętaj że to dziecko decyduje o tym czy i w jakiej ilości chce zjeść dany posiłek. Szanujmy apetyt dziecka i uczmy dziecko wsłuchiwać się w burczenie w brzuszku określające głód czy pełny brzuszek określający nasycenie. Tak samo jak dziecko uczy się chodzić i mówić, tak samo jest kompetentne by odczuwać głód czy nasycenie. Zmuszając/ namawiając dziecko do kolejnych łyżeczek, jedynie zabieramy im tę umiejętność. I nie ukrywajmy – ostatnia łyżeczka nie ma jakieś magicznej mocy super witamin ;). Ale napieranie na nią ma za to moc zniechęcającą.

ROZWIĄZANIE: Powiedz że za chwilę kończymy obiadek. Upewnij się że dziecko zjadło wystarczająco, dopytując czy dziecko jest jeszcze głodne. Powiedz że kolejny posiłek to kolacja czy że będzie dopiero po (i tutaj wykorzystaj plan dnia jaki masz ustalony z dzieckiem).

4. Tatusiowi smakuje – Tobie też zasmakuje

A czy Ty i Twój partner/ Twoja babcia macie dokładnie takie same gusta smakowe? Nie sądzę. Różnimy się i warto to szanować. Pozwól dziecku samemu dojść do tego co lubi a czego nie lubi.

ROZWIĄZANIE: Możesz delikatnie zasugerować, że czasem by coś polubić potrzeba czasu i wielu smaków. Powiedzieć że samemu kiedyś nie lubiło się… a teraz jest się ich fanem.

5. Mamusia przygotowała obiadek specjalnie dla Ciebie a Ty…

Nie ukrywajmy że przygotowania posiłków zajmują sporo czasu. A gdy wkładamy w to serce, a dziecko zwyczajnie mówi „Nie / bleeee”, to fala rozmaitych emocji może zalać człowieka ;). Ale żyjemy w kraju demokratycznym 😉 więc zarówno Ty jak i Twoje dziecko macie wybór. A tak poważnie – uczenie dziecka jedzenia by nie sprawić komuś przykrości, to prosta droga do braku kontaktu z ośrodkiem głodu/sytości czy w późniejszych latach do zajadania emocji. Jeśli dziecko nie chce zjeść posiłku, kawałka marchewki, zupki – trudno. Ty też nie zawsze masz taką samą ochotę na barszcz czy zupę pomidorową.

ROZWIĄZANIE: Zadbaj o to by na czas posiłku dziecko było głodne. Tzn. nie podawaj mu przekąski na 45 min przed posiłkiem czy nie serwuj kalorycznego soku przez cały dzień. Mogą Tobie pomóc zdrowe zasady żywienia (tutaj) i wyznaczenie jasnych pór posiłków. Jeśli dziecko nie zje śniadania kolejny posiłek będzie miało dopiero za 2-3h.

Długotrwałe przygotowywanie posiłku i niechęć dziecka na jego widok budzi złość i smutek. Prócz powyższych zasad, może przewrotnie warto poświęcać na gotowanie mniej czasu? Jeśli dzięki temu atmosfera przy stole będzie mniej napięta to na pewno warto| czego nie wolno mówić dziecku o jedzeniu

6. Smakuje Ci?

Niby niewinne określenie, ale bardzo szufladkuje zjadane pokarmy. Tak jakby jedzenie mogło być tylko dobre i niedobre. Pół biedy jeśli większość produktów znajdzie się w szufladce „lubiane”. A jeśli dziecko wrzuci już dany produkt do szufladki „niedobry” myślisz że będzie chciało do niej sięgać? Raczej nie. A szkoda, bo preferencje dziecka zmieniają się bardzo szybko. Zapewne pamiętasz jak dziecko przez tydzień mogło jeść makaron z sosem a w kolejnym tygodniu nie jest w stanie nawet na to spojrzeć. Prawda?
ROZWIĄZANIE: Rozmawiaj z dzieckiem o jedzeniu – o smaku, kolorze, fakturze, konsystencji, zapachu. Zapytaj jaki kolor ma groszek. Czy woli zielony czy żółty kolor fasolki. Opisz słodki smak jabłka i kwaśny smak cytryny. Porównaj smak ogórka ze smakiem mizerii z ogórków. Rozmawiaj i pytaj. Jedzenie jest naprawdę bogatsze niż tylko dobre i niedobre 🙂

7. Skąd możesz wiedzieć, jeśli nie spróbowałeś

Dzieci nie smakują samym zmysłem smaku. Dzieci smakują zapachem, wyglądem, konsystencją, teksturą czy kolorem. Wzrok jest jednym z podstawowych narzędzi ich oceny. Może Ci się wydawać że spróbowanie malinki to takie tam nic. A dla dziecka może być to jak triatlon dla sportowego laika. Szanuj uczucia swojego dziecka. Nie zapomnij także że w okresie neofobii to co dziecko lubiło za niemowlaka poznaje tak naprawdę na nowo. Nie dziw się zatem że uwielbiany wcześniej ziemniak nagle stracił dla dziecka znaczenie.
ROZWIĄZANIE: Daj możliwości na poznanie nowego produktu. Możesz się z dzieckiem bawić jedzeniem, możesz iść do sklepu i pokazać nowe produkty, możesz pobawić się w gotowanie. Daj dziecku czas. I nie zmuszaj!

8. Nie baw się jedzeniem!

Dzieci i bałagan to niestety ta sama para kaloszy. Problem polega na tym że dziecko nie skosztuje nowego produktu póki się z nim nie zapozna przez dotykanie, wąchanie, rzucanie, mazanie i inne. Szczególnie niemowlaki, rozpoczynające swoją przygodę z jedzeniem sprawdzają strukturę i zapach nowego produktu, kształt ziarenek ryżu i kaszy czy spadanie ziemniaka na podłogę. Zabierając możliwość zabawy jedzeniem, zabieramy możliwość przyzwyczajenia się dziecka do danych produktów. Zabieramy moment w którym nowy produkt jest już dla dziecka na tyle bezpieczny by chciał go spróbować. Oczywiście nikt nie mów o 7-latku rzucającym makaronem po kuchni i salonie 😉

ROZWIĄZANIE: W przypadku starszych dzieci wybierz czas na zabawę z jedzeniem. Jeden moment w ciągu dnia gdzie dziecko podusi banana, pokroi warzywo, rozgniecie cytrynę itp. Zabawa dla dziecka to także gotowanie, krojenie, obieranie, mieszanie i wszystkie możliwe czynności w kuchni. Pamiętaj że im większa swoboda i wolność przy jedzeniu przy jednoczesnym minimum presji tym większy apetyt dziecka.

9. Nie można zostawiać jedzenia na talerzu / Dzieci w Afryce ….

Stwierdzenie które niestety wciąż pojawia się przy rodzinnych stołach. Wpędza dziecko w poczucie winy i pozostawia w głowie „nie jestem wystarczająco dobry/wdzięczny …”. A zostawianie jedzenia na talerzu, gdy jest się już najedzonym, powinno być przecież chwalone! Nie wpychamy w siebie na oślep jedzenia bo ktoś tak chce (patrz pkt. 5), tylko szanujemy własny głód i apetyt. Postaraj się zatem nie odmierzać porcji dziecka łyżeczką czy kubeczkiem tylko jego apetytem.

ROZWIĄZANIE: Niech dziecko samo zacznie nakładać sobie porcje. Samodzielne nakładanie wymaga trochę wprawy i cierpliwości. Dziecko nim nauczy się ile potrzebuje sobie nałożyć zapewne wielokrotnie nałoży sobie za dużo. Alternatywą może być nakładanie dziecku dosłownie malutkiej porcji. Jeśli dziecko będzie miało jeszcze ochotę – ma możliwość dokładki.

10. Twoja siostra tak ładnie je!

Jako dorośli sami walczymy by nie porównywać się do innych. Walczyć też powinniśmy by nie porównywać dzieci do innych dzieci. Niektóre z porównań mogą zasugerować że mierzymy się z jakimś problemem i być furtką do szukania rozwiązań. Jeśli jednak jawnie porównujemy jedno dziecko do drugiego to jest to krzywdzące. Dzieci są różne i wyjątkowe na swój sposób. Za takim porównaniem kryją się lęki rodzica odnośnie żywienia dziecka. Postarajmy się zatem popracować nad tym. Porównania w tym nic nie pomogą.

ROZWIĄZANIE: Uświadomienie sobie że dzieci są i będą różne. Jedne szybciej zaczynają chodzić, inne ładniej rysują. Jedne lubią muzykę a inne czytać książki. Jedno dziecko zje 2 ziemniaczki a inne zje zamiast tego ryż. Jeśli boisz się że coś niepokojącego dzieje się z Twoim dzieckiem porozmawiaj o tym z lekarzem czy dietetetykiem.

Czego nie wolno mówić dziecku o jedzeniu – podsumowanie

Zdań takich można jeszcze mnożyć. Wszystkie łączy troska rodziców o żywienie dziecka ale i presja. I o ile pierwszy element jest godny pochwały o tyle presja pod jakąkolwiek postacią nigdy nie wróży nic dobrego.
Tutaj znajdziesz teksty, których warto używać w rozmowie z dziećmi 🙂

Przyznaj się – których częściej używasz? Tych zakazanych czy pożądanych?

Autor: mgr dietetyk Monika Zaremba-Dragan, diet4kids

Może Cię zainteresować:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *